Ciąża to czas szczególny – nie da się myśleć inaczej. Są rzeczy które można robić tak jak dotychczas ale sporo też jest takich których robienie jest niewskazane. Co ja zmieniłam w ciąży? Z czego zrezygnowałam? Oprócz rzeczy oczywistych jak jakikolwiek alkohol, znajdzie się kilka rzeczy z których bez trudu zrezygnowałam zupełnie i kilka z których nie umiem albo nie powinnam rezygnować całkiem – jednak je ograniczyłam. Czy robię słusznie? Zobaczcie same, najważniejsze jednak by działać tak by czuć się z tym co robimy po prostu dobrze – ja z tymi zmianami tak właśnie się czuję.
Praca po 8-12 godzin
To przed ciążą był standard. Od początku ciąży jednak zmęczenie nie pozwala mi pracować po tyle godzin – daję radę pracować maksymalnie 4-5 godzin i muszę poleżeć przez jakiś czas. Są różne dni – czasem pracuję ile mogę – czasem jest to 6, a czasem są to 2 godziny. Trudno mi się przyzwyczaić, momentami mam wyrzuty sumienia z tego powodu ale tłumaczę sobie że tak mam nie bez powodu – teraz dobro i zdrowie Maluszka jest najważniejsze! I dobrze że tak mogę, bo gdybym miała siedzieć w pracy bite 8 godzin dziennie chyba spałabym na biurku!
Używanie samoopalaczy
Przed ciążą zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków dobrych marek – zależało mi by w lecie nie świecić białymi nogami i przez jakiś czas faktycznie ich używałam. Kiedy jednak dowiedziałam się o ciąży – przestałam. Samoopalacze są w ciąży niewskazane, a dodatkowa chemia w kosmetykach to coś czemu mówię stanowcze nie.
Depilacja woskiem
Golenie nóg jest uciążliwe – to fakt. Jednak depilacja woskiem od kiedy jestem w ciąży jakoś bardziej mnie boli. Opinie czy można czy nie są podzielone, jednak logika podpowiada że przeciwwskazań nie ma (zwłaszcza do depilacji nóg). Ja jednak przepraszam się na ten czas z maszynką, mimo że za nią nie przepadam.
Siedzenie na telefonie do nocy
Zawsze czytałam lub oglądałam filmy do nocy. Nie wysypiałam się ale zwalałam to na karb moich problemów zdrowotnych, na to że „tak już mam”. No nie do końca… Teraz odkładam telefon godzinę przed snem i zauważyłam pozytywne zmiany – jestem lepiej wyspana – szok! Mniej budzę się w nocy, nie mam niespokojnych snów. Dodatkowo chodzę spać minimum pół godziny – godzinę wcześniej niż przedtem. Same plusy.
Jedzenie śniadań
Wcześniej często pozwalałam sobie na zupełne ominięcie śniadania lub jadłam je bardzo późno – teraz jest to nierealne choćby z powodu mdłości. Jeśli nic nie zjem w miarę szybko po wstaniu z łóżka mdłości są bardzo silne. Czasem przyrządzam bardziej skomplikowane dania na śniadanie (pasty z jajek, omlety, zapiekanki), czasem jem szybkie dania (płatki z mlekiem, kanapka, sos guacamole).
Kawa
Z kawy zrezygnowałam w 95%. Nie piję jej już w pracy, w domu pijam ją tylko kiedy mamy gości (wersję tylko z kawiarki, z odrobiną mleka). Kiedy jem w restauracji lub jestem na spacerze z mężem, czasami piję cappuccino lub latte, jednak zdarza się to może raz na tydzień. Na samym początku ciąży czułam wręcz wstręt do kawy, teraz smak na nią powoli mi wraca ale nie planuję pić jej więcej – oprócz smaku niewiele ma dla mnie korzyści.
Malowanie paznokci
Już 16 tydzień ciąży a ja paznokci od początku ciąży nie pomalowałam ani razu. Zależało mi by zwłaszcza w pierwszym trymestrze ograniczyć szkodliwe czynniki – lakiery i zmywacze śmierdzą nie bez powodu. Chciałabym wrócić do malowania przynajmniej raz na jakiś czas – teraz pazurki mam mocniejsze i dłuższe niż kiedykolwiek i warto to wykorzystać!
Sushi
Nie jem rzecz jasna w wersji z surowymi rybami ale z wersji z grillowanymi rybami czy surimi (wiem że to syf!) nie umiem zrezygnować. Nie jem też sushi za często. Kocham jednak to danie i odmówić go sobie całkowicie nie potrafię i nie widzę też potrzeby.
Mięso
Typowe mięso w kawałku totalnie mnie teraz odrzuca. Nie odrzucają mnie niestety wędliny które są mniej zdrowe niż np. mięso pieczone i boczek smażony na który teraz mam niebotyczny apetyt! W pewnym sensie hamuje mnie przed jedzeniem ich nadmiaru wysoki poziom cholesterolu męża i głównie z tego powodu nie jem ich za często.
Słodycze i cukier
Od początku ciąży mam na nie bardzo mały apetyt. Czasem przy okazji spotkań z rodziną czy znajomymi zjem jakąś kremówkę czy sernik ale jeśli chodzi o tradycyjne słodkości to byłoby na tyle. Jem za to czekoladę z Wawelu słodzoną maltitolem – smakuje mi teraz niesamowicie! Jest to mój hit i przebija smakiem nawet krówki z cukrem kokosowym (czy pastę krówkową ze składnikami z kokosa). Ta czekolada ma trochę mniej kalorii w 100g niż zwyczajna (dokładnie 496kcal), maltitol nie szkodzi też zębom. Jest niestety przepyszna w smaku i to sprawia że da się jej zjeść stanowczo za dużo!
Sprzątanie łazienki
Mam w mieszkaniu łazienkę bez okna i sprzątanie zwłaszcza całej okolicy wanny jest w tej chwili dla mnie nie do ogarnięcia – nawet przy użyciu „eko środków” – zwłaszcza tych w sprayu. Próbuję pryskać octem ale on też mi śmierdzi i przeszkadza. Pani do sprzątania to średnia opcja – próbowałam i niestety wolę zrobić to dobrze sama niż żeby ktoś zrobił byle jak. Czyszczę więc partiami – raz umyję baterię, raz fragment wanny, kolejnym razem umywalkę – kontakt z chemią dużo mniejszy, a jest wystarczająco czysto.
Farbowanie włosów
Od początku ciąży nie farbuję włosów ale w październiku jestem umówiona do ulubionej fryzjerki by jakąś formę jaśniejszego blondu mi wyczarowała. Nie lubię niefarbować włosów! Są takie płaskie i nijakie… I mimo że z ciemniejszymi odrostami mi dobrze to jednak blond na włosach to to co lubię najbardziej!
Ciekawi mnie co Wy zmieniłyście w swoim życiu w ciąży. Czy są rzeczy, czynności z których zrezygnowałyście? Mówią że ciąża to nie choroba (jak ja nienawidzę tego powiedzenia!), jednak uważam że w tym czasie trzeba dużo bardziej o siebie dbać a jeśli coś może zaszkodzić lepiej tego unikać.