You are currently viewing Zacznę od poniedziałku – u Ciebie też to nie działa? Sprawdź, dlaczego!

Zacznę od poniedziałku – u Ciebie też to nie działa? Sprawdź, dlaczego!

  • Post author:
  • Post category:Motywacja

Efekt świeżego startu – mówi Ci to coś? Na pewno nie raz mówiłaś sobie „zacznę od poniedziałku”. „Po Świętach”? A może „od Nowego Roku”? Dokładnie o to tutaj chodzi – zaczynanie od nowa od jakiegoś momentu, który odcina się od poprzedniego. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy bardziej skłonni zaczynać od nowa w takie specjalne dni. Jeśli u Ciebie się to sprawdza – super! Jeśli nie, czytaj dalej, bo dziś powiem Ci dlaczego ta metoda może nie działać na Twoją korzyść. I co zastosować w zamian – by wreszcie zacząć jak to mówią w korpo – „dowozić cele”.

„Efekt świeżego startu” – tak naukowo nazywa się wpływ na motywację wywołany za pomocą rozpoczęcia od nowa – od konkretnego dnia czy daty. Początek nowego roku wydaje się przecież idealnym początkiem wszystkiego! To przecież ten konkretny nowy rok jest właśnie tym, w którym schudniesz, rozkręcisz biznes, przeczytasz 50 książek. Taki psychologiczny reset powinien przynosić świetne efekty. A jak jest? Mija kolejny rok i kolejny, a u Ciebie nadal niewiele się zmienia? Sprawdź dlaczego metoda świeżego startu może nie przynosić oczekiwanych efektów i co możesz zastosować zamiast niej.

ZACZNĘ OD PONIEDZIAŁKU – CZY TO DZIAŁA?

Odpowiem Ci jak jest u mnie – a raczej jak było. Nie raz i nie dwa zaczynałam od nowa – nowy rok to zawsze był najbardziej oczywisty czas na zaczynanie od nowa. Podobnie było z początkiem każdego nowego miesiąca. Zdarzało się też, że zaczynałam coś nowego od poniedziałku – najczęściej dietę. Jak możesz się domyślić – nie przynosiło to efektów, które mnie zadowalały. Bo skoro wciąż znów i znów musiałam zaczynać od nowa, to znaczy, że wcześniej mi nie szło. Że ponosiłam porażki. Osiągałam jakieś efekty, ale były one zbyt małe by realnie coś zmienić w moim życiu. Nie były też przewidywalne, takie by móc na nich polegać.

CO TO ZNACZY ZACZĄĆ OD NOWA?

Nasze życie to continuum. Nie da się ani odciąć tego co było, ani zapobiec temu, że coś zdarzy się dalej. Życie dzieje się. Każdego dnia. Jak więc możemy świadomie zakładać, że da się realnie zacząć „od nowa”? Będąc wypadkową wielu elementów, czynników, chwil i przeżyć, które złożyły się na nasze życie. Jesteśmy zarówno swoimi sukcesami, jak i porażkami. Dotyczy to nas wszystkich. Lubimy jednak przekreślać i odcinać się, bo wtedy czujemy że no dobra – wcześniej się nie udało, ale teraz NA PEWNO się uda! Bo coś się zmieniło – choć zazwyczaj jest to jedynie data w kalendarzu. Zaczynanie od nowa to taki swoisty psychologiczny reset. A po resecie przecież wszystko powinno już działać jak należy, prawda?

DLACZEGO LUBIMY ZACZYNAĆ OD PONIEDZIAŁKU?

Właśnie dlatego że to nas „resetuje”. Zaczynanie od nowa daje nam poczucie sprawczości, energii do działania, zapewnia krótkotrwały przypływ motywacji bo pozwala nam odciąć się od porażek! Dostajemy jakby automatyczne polecenie, by zapomnieć o tym, co do tej pory nam nie wyszło. By o tym nie myśleć, a zacząć działać, znowu, tyle że jakby… od nowa. By zacząć po raz kolejny. Wiemy, że zawsze możemy to zrobić. Że znów możemy coś sobie obiecać. Dzięki temu czujemy się dobrze i z niecierpliwością czekamy na kolejny nowy początek.

On przychodzi – zawsze przychodzi. I co się okazuje? Że nadal mamy trudności ze wstawaniem wcześniej i stosowaniem porannego rytuału. Że nadal po pracy jesteśmy zmęczone tak bardzo, że nie mamy już sił na trening. Że pogoda znów jest zła i codzienny spacer z rodziną po raz kolejny nie wypali. Nic się magicznie nie zmieniło. Niczego nie zmieniło nadejście nowego dnia. Nowy rok przechodzi w stary, a ja nadal ważę o 10kg za dużo.

Jest tak, bo po prostu:

ZACZYNANIE OD NOWA NIE DZIAŁA!

Dlaczego nie działa? Bo jest nielogiczne. Nie bierze pod uwagę dotychczasowych efektów, osiągnięć i potknięć. Sprawia, że nie wyciągamy lekcji. Że popełniamy wciąż te same błędy. Nie mówię, że nie działa to wcale – efekty mogą być, ale są one bardzo ograniczone i „skokowe”. To nie działa, bo czynniki które wcześniej wpływały na brak sukcesu, nadal występują – magicznie nie zniknęły. Nie działa, bo sukces w naszym życiu zależy przede wszystkim od naszych codziennych nawyków, a na nawyki wpływ ma zarówno otoczenie, jak i nasze przyzwyczajenia. Błędne koło, bo próbujemy zmienić, ale tak naprawdę podchodzimy do tego od złej strony.

Metoda świeżego startu może być wręcz niebezpieczna. Bo pozwala tłumaczyć brak efektów. A my uwielbiamy znajdować wytłumaczenia i usprawiedliwiać się. W dorosłym życiu robimy to sami przed sobą, bo czas otrzymywania usprawiedliwień od mamy już minął. Ta metoda opóźnia nas i wpędza w zły nastrój. Wreszcie, nie pozwala cieszyć się z dotychczasowych efektów i napędza poczucie winy. Stąd prosty krok do prokrastynacji czyli odwlekania działania. I brak efektów, osiągnięć – sukcesów.

JEŚLI NIE ŚWIEŻY START, TO CO?

Świeży start to niejedyna metoda na skuteczne działanie – może dawać efekty, ale najczęściej są one skokowe, niewystarczające, niesatysfakcjonujące. Czy o takie Ci chodzi? No właśnie. Co zamiast?

Podam Ci pewien przykład – koniec roku 2021 to był czas, kiedy pracowałam bardzo mało. Kocham to co robię, więc było to dla mnie trudne. Co jednak było zrobić – wkroczyła siła wyższa w postaci chorób, ogólnie złego samopoczucia, ciągle kłóciłam się z mężem, nie pomogła też długa przerwa świąteczna. Mogłabym się teraz dołować, zamartwiać jak mało zrobiłam i wręcz przekreślić dotychczasowe dokonania. Mogłabym sobie powiedzieć, że zacznę znów realizować mój plan, gdy będę mieć ku temu lepsze warunki. Nie robię tego!

Co więc robię i jak działam, by działać skutecznie?

  • Tworzę plan – długoterminowy z celami i marzeniami;
  • Rozbijam ten plan na mniejsze cele;
  • Wracam do działań, które nie zajmują dużo czasu, a dają duże efekty np. 10 minut ćwiczeń dziennie;
  • Nie zrażam się przerwami i porażkami – wznawiam działanie i wracam do realizacji planu głównego;
  • Nawet gdy mi się nie chce – robię coś, cokolwiek – byle iść do przodu.

Nie czekam na lepszy czas – działam. Serio – to jest takie proste. Czy odpuszczam? Jasne, nie raz! Ale nie traktuję tego jak porażki, dzięki czemu nie muszę wciąż zaczynać od nowa. Mam poczucie, że ja już jestem na dobrej ścieżce do osiągania moich celów.

ZACZNĘ OD PONIEDZIAŁKU – TO BRZMI DOBRZE ALE…

Nie jest skuteczne. Przykro mi. Zrób listę marzeń, planów – obowiązkowo średnio i długoterminowych. Zrób listę celów codziennych – ja uważam, że trzeba ją mieć. I na te listy celów patrz w pierwszej kolejności. Wyrób w sobie przekonanie, że już jesteś na drodze do realizacji swoich celów – a nie, że dopiero na nią wejdziesz. Jeśli to zrobisz, żadne “zacznę od poniedziałku” nie będzie Ci już potrzebne. Bo będziesz kontynuować, a nie zaczynać. A to serio, robi ogromną różnicę!